Na taki mecz łódzcy kibice siatkówki czekają z niecierpliwością dwa razy w sezonie. Derby Łodzi elektryzują za każdym razem. Tak było i teraz. Już kilka dni przed zawodami czuć było w powietrzu atmosferę siatkarskiego święta. Po meczu mogła cieszyć się tylko jedna drużyna i był nią ŁKS Commercecon Łódź.

Pierwszy punkt w meczu zdobyła Gabriela Polańska, a po chwili dołożyła asa z zagrywki. Ełkaesianki szybko jednak opanowały nerwy i gra się wyrównała. Kiedy kolejnego asa zaserwowała Polańska, gospodynie objęły prowadzenie 9:6. Atomowym atakiem odpowiedziała Ewa Kwiatkowska. Kolejny punkt też powędrował na stronę Łódzkich Wiewiór i znowu mieliśmy tylko punkt straty ŁKS-u. Kilka chwil później na tablicy widniał już remis 10:10. Od tego momentu lepiej radziły sobie siatkarki Budowlanych. Po autowym ataku Moniki Bociek i prowadzeniu gospodyń 15:12, o przerwę poprosił trener ŁKS-u Commercecon Michał Masek. Ełkaesianki uspokoiły swoje poczynania, ale starczyło to tylko na grę „punkt za punkt” i wciąż na prowadzeniu był Grot (18:15).

Kiedy Łódzkie Wiewióry zdobyły punkt na 16:18, trener Błażej Krzyształowicz błyskawicznie zareagował prośbą o czas. Mimo to kolejne oczko do dorobku znów dołożyły ełkaesianki. Chwilę później znów był remis (19:19), a po błędzie dotknięcia siatki gospodyń ŁKS po raz pierwszy w tym meczu wyszedł na prowadzenie. Trener Budowlanych znów był zmuszony poprosić o przerwę. Po niej trzy punkty z rzędu zdobyły gospodynie, choć przy piłce na 21:20 ełkaesianki reklamowały dotknięcie piłki w bloku. Gorąco było w samej końcówce. Po atomowym ataku Moniki Bociek ŁKS doprowadził do remisu 23:23. Ostatnie dwa słowa należały jednak do gospodyń. Po ataku piłki przechodzącej przez Polańską, Budowlani cieszyli się z prowadzenia 1:0 w meczu.

Drugiego seta lepiej rozpoczęły siatkarki ŁKS Commercecon, które po ataku w siatkę Jovany Brakocevic objęły prowadzenie 4:2. Przez dłuższy czas ten stan się utrzymywał i dopiero kontra skończona przez Polańską pozwoliła gospodyniom do remisu 8:8. Chwilę później po ataku Ewy Kwiatkowskiej, autowym ataku Budowlanych i skutecznym bloku ełkaesianki powróciły na prowadzenie (11:8). Trener gospodyń poprosił o czas. Po nim kolejny punkt dołożyła Regiane Bidias, a blokiem popisała się Ewa Kwiatkowska i szkoleniowiec Budowlanych po raz kolejny zaprosił swoje zawodniczki na przerwę. To trochę uspokoiło grę gospodyń, które zdobyły kolejne trzy punkty i zmniejszyły stratę do 11:13. W tym momencie po raz kolejny na boisku zameldowała się Zuzanna Efimienko-Młotkowska, która zmieniła Ewę Kwiatkowską i od razu zdobyła punkt dla swojego zespołu.

Jednak Budowlani nie zamierzali oddać tego seta bez walki i niedługo później doprowadzili do remisu 14:14, by akcję później być już na prowadzeniu po ataku ze środka Jaroslavy Pencovej. Na taki obrót spraw trener Masek zareagował przerwą. Od razu zmieniło to obraz gry ŁKS-u, który zdobył cztery kolejne punkty i znów „odjechał” rywalkom. Kiedy asem serwisowym popisała się Agata Wawrzyńczyk,  na tablicy widniał wynik 19:15. Kibice biało-czerwono-białych nie ustawali w gorącym dopingu swojego zespołu. Za chwilę atak z kontry skończyła Bidias i było już 21:16. Przy 22:18 zadaniowo na zagrywkę powędrowała Śmieszek w miejsce Pencovej i od razu był to serwis punktowy. Gorący doping kibiców ŁKS Commercecon i Agata Wawrzyńczyk na zagrywce dały asa serwisowego i piłkę setową. Po autowym ataku Agaty Babicz sędzia odgwizdał ostatni punkt dla ŁKS-u i mieliśmy remis w całym meczu.

Trzeciego seta trener Masek zaczął od zagrywki taktycznej i w miejsce Valerie Nichol posłał na rozegranie kapitan zespołu Martę Wójcik. Punktowanie w tej partii rozpoczęła blokiem Klaudia Alagierska. Jej śladem poszła Regis, również zatrzymując atak rywalek. Wydawało się, że po autowym ataku gospodyń, ełkaesianki obejmą prowadzenie 3:0, ale sędziowie dopatrzyli się bloku i przyznali punkt Budowlanym. Nie zraziło to jednak Łódzkich Wiewiór. Po atakach Wawrzyńczyk Efimienko-Młotkowskiej zwiększyły prowadzenie do 7:3, zmuszając trenera Krzyształowicza do wzięcia czasu. Po przerwie Ełksa dołożyła punkt blokiem i przewaga była już znacząca, choć to dopiero początkowa faza seta.

W tym momencie coś się zacięło w grze ŁKS-u i gospodynie doprowadziły do remisu 8:8. Wydawało się, że obejmą prowadzenie, ale atak z kontry Brakocević efektownym blokiem zatrzymała Ola Wójcik. Taka wyrównana gra utrzymywała się w dalszej części seta, a żadna z drużyn nie potrafiła przełamać rywalek (14:13). Dopiero skuteczna kontra Agaty Babicz wyprowadziła Budowlanych na dwupunktowe prowadzenie (18:16), a trener Masek postanowił wrócić do podstawowej rozgrywającej w tym meczu Valerie Nichol. Po tej zmianie trzy kolejne punkty powędrowały na konto ełkaesianek i znów na prowadzeniu były biało-czerwono-białe (19:18). Trener gospodyń postanowił przerwać tę passę i poprosił o drugi czas. Nie wybiło to z rytmu Wiewiór, a Ola Wójcik popisała się asem serwisowym.

Końcówka seta po raz kolejny zapowiadała się emocjonująco, kiedy Brakocević atakiem z kontry doprowadziła do remisu 21:21. To od razu sprowokowało trenera Maska do wzięcia przerwy dla swojego zespołu. Po chwili atak w aut wyrzuciła Bidias i szkoleniowiec ŁKS-u Commercecon nie czekał z kolejnym czasem. Po nim Regis już się nie pomyliła i znów mieliśmy remis, a na zagrywkę w miejsce Nichol powędrowała Marta Wójcik. Kolejny punkt to znów pierwszoplanowa rola Bidias, która zatrzymała blokiem rywalki. Ostatnie słowo w trzecim secie należało do Oli Wójcik, która mocnym zbiciem zdobyła dla Łódzkich Wiewiór 25. punkt (25:23).

Czwartą partię lepiej rozpoczęły gospodynie, które najpierw zablokowały Aleksandrę Wójcik, a później ustrzeliły ją zagrywką. Do tego Polańska dołożyła dwa bloki i zrobiło się 4:0 dla Budowlanych. Później jednak siatkarki Grota zaczęły popełniać proste błędy i ich przewaga stopniała do 6:4. Z obu stron widać było już zmęczenie i nerwowość. Przy 9:6 dla gospodyń, trener ŁKS-u Commercecon postanowił uspokoić poczynania swojej drużyny, prosząc o czas. Kolejna kontrowersyjna decyzja sędziów zmotywowała tylko ełkaesianki, które szybko doprowadziły do remisu 10:10 i tym razem to szkoleniowiec gospodyń zdecydował się na przerwę dla swojego zespołu. Obie drużyny za wszelką cenę chciały odnieść zwycięstwo w derbach i nie oddać rywalkom prymatu w mieście, co owocowało wyrównaną grą (14:14). Niesione dopingiem rzeszy kibiców ełkaesianki, mimo że były gośćmi w tym meczu, śmiało mogły powiedzieć, że grają u siebie.

Oba zespoły na co dzień trenują i rozgrywają swoje mecze w tej samej hali, ale to fani w biało-czerwono-białych barwach dominowali w tym spotkaniu na trybunach, a siatkarki odwdzięczyły im się kolejnymi trzema oczkami i prowadzeniem 19:16. Po chwili dołożyły kolejne dwa punky i zwycięstwo w derbach było coraz bardziej realne. Po kolejnej fantastycznej zagrywce Marty Wójcik było już 22:16 i Łódź zaczęła przybierać biało-czerwono-białe barwy. Kolejna akcja ełkaesianek zbliżyła ich do prymatu w mieście na dwa oczka. Kilka sekund później było to już tylko punkt. Po bloku Regianie Bidias na Jaroslavie Pencovej na boisku po stronie ŁKS Commercecon Łódź i na trybunach wybuchła ogromna radość. Ełkaesianki triumfowały 25:16 i w całym meczu 3:1.

MVP została wybrana rozgrywająca Łódzkich Wiewiór – Marta Wójcik.

Grot Budowlani Łódź – ŁKS Commercecon Łódź
(25:23, 22:25, 23:25, 16:25)

Składy zespołów:
Grot Budowlani: Polańska (12), Brakocević (22), Pencova (10), Babicz (10), Stoltenborg (5), Bączyńska (6), Stenzel (libero) oraz Śmieszek (1), Tobiasz i Urban (2)
ŁKS Commercecon: Nichol (1), Kwiatkowska (10), Bidias (21), Wójcik A. (8), Bociek (7), Alagierska (7), Strasz (libero) oraz Wawrzyńczyk (11), Efimienko-Młotkowska (3) i Wójcik M.  (3)