Siatkarki ŁKS-u Commercecon Łódź zagrają w turnieju finałowym Pucharu Polski. Mecz z Wisłą Warszawa był bardzo zacięty. Łodzianki wygrały dopiero po tie-breaku, który rozgrywany był na przewagi.

Już w pierwszej akcji meczu okazję do kontry miały gospodynie, ale od bloku odbiła się Katarzyna Marcyniuk. Ze zbyt nisko rozegranej piłki w siatkę zaatakowała Jaroszewicz, a piłkę przechodzącą na punkt zamieniła także Regiane Bidias. Wicemistrzynie Polski szybko chciały zdominować przebieg tego starcia (0:3). Wraz z upływem czasu paraliż po stronie Wisły spowodowany klasą rywala malał. Dobre akcje, takie jak atak Katarzyny Połeć z jednej nogi, warszawskie syreny przeplatały zepsutymi zagrywkami. Gospodynie nie potrafiły wykorzystać atutu własnej hali. W tej partii bilans zysków do strat spowodowanych podjęciem większego ryzyka wychodził im zdecydowanie na minus. Przy stanie 12:18 o czas poprosiła trener Ewa Cabajewska, ale łodzianki nie pozwoliły odebrać już sobie tego prowadzenia. Piłkę setową dał przyjezdnym atak Aleksandry Wójcik, a as serwisowy Moniki Bociek przypieczętował zwycięstwo faworyta w premierowej odsłonie (25:18).

Dobre wejście w drugiego seta zanotowała Marcyniuk, najpierw wykręcając piłkę nadgarstkiem po rękach blokujących, by w kolejnej akcji mocnym atakiem skończyć freeballa nad siatką (2:0). Nie zrobiło to jednak wrażenia na siatkarkach ŁKS-u. Te miały receptę na zatrzymanie Żanety Baran i szybko wyrównały. Obu ekipom brakowało jakości, czujna na bloku Alagierska powstrzymała Annę Lewandowską, która nie wykorzystała znakomitej okazji do podwyższenia prowadzenia stołecznej drużyny. Po świetnej obronie Marcyniuk i wykorzystanej kontrze warszawianki nabrały jednak wiatru w żagle. O czas poprosił słowacki szkoleniowiec  (11:8). Na parkiecie pojawiła się Daria Szczyrba, ale to zespół z I ligi był w natarciu. 18 punkt dla Wisły zdobyła Mikołajewska, ale wtedy zaczął funkcjonować blok wicemistrzyń Polski, które również w obronie „wyciągały” sporo piłek i końcówka zapowiadała się niezwykle ciekawie (22:20). Ostatnim akcentem w tym secie był atak Mikołajewskiej, przy którym rywalki popełniły błąd dotknięcia siatki (25:21).

Na początku trzeciej partii warszawianki trafiły na dwa korzystne dla siebie ustawienia. Najpierw w polu zagrywki znalazła się Marcyniuk, później Lewandowska i dzięki temu gospodynie utrzymywały się w grze. Świetną zagrywką wzdłuż linii odpowiedziała Daria Szczyrba, precyzyjnie zaserwowała też Kwiatkowska. Szala zwycięstwa zaczęła przechylać się na korzyść gości (7:10). Wejście Szczyrby w secie numer dwa otworzyło więcej możliwości Marcie Wójcik, a gdy Bidias w efektowny sposób zablokowała atakującą z obejścia Połeć o czas poprosiła trener Cabajewska (14:18). Łodzianki nie dały już się zaskoczyć, dwie punktowe zagrywki Efimienko-Młotkowskiej zamknęły historię trzeciego seta (19:25).

Czwartą część meczu otworzyła wymiana ciosów z drugiej linii pomiędzy Darią Szczyrbą a Katarzyną Marcyniuk (1:1). Przyjezdne uspokoiły nieco swoją grę. Po obronie Marty Wójcik atakowała Kwiatkowska. Łodzianki zbijając piłkę w drugim kontakcie zyskały cztery oczka przewagi (4:8). Gdy wydawało się, że nic wyjątkowego się tutaj nie wydarzy, ważną kontrę atakując ze środka wykończyła Lewandowska, zdobywając punkt kontaktowy (7:8). Dość długo gospodynie utrzymywały minimalną zaliczkę, ale współpraca blok-obrona po stronie Wisły pozwoliła warszawskim syrenom jeszcze raz wrócić do gry. Stało się tak, gdy dwukrotnie po bardzo ostrym skosie wybrała się Marcyniuk (16:16). Po zagrywce Marcyniuk w kluczowym momencie seta piłka przewinęła się na drugą stronę siatki, w aut zaatakowała Bociek i w hali na Bemowie zaczęło robić się gorąco (22:19). Nerwy udzieliły się faworytkom, błąd dotknięcia siatki dał gospodyniom piłki na wagę tie-breaka (24:21) i ten po ataku Połeć stał się faktem.

Dwa ostatnie tie-breaki warszawianki rozstrzygały na swoją korzyść. Piąty set też rozpoczął się od potężnego zbicia Marcyniuk z piłki przechodzącej. Łodzianki odrodziły się jednak dzięki blokowi na Baran. Przy stanie 3:3 w siatkę zaatakowała Szczyrba, podobny błąd popełniła Bociek i o czas poprosił trener Masek (5:3). Trzypunktowa zaliczka gospodyń również nie była wystarczająca, by poczuć się pewnie. Po kiwce Marty Wójcik na kolejnej górce emocjonalnej były siatkarki zespołu z LSK (6:6). Wynik do samego końca był sprawą otwartą. Jednak o dwa błędy więcej popełniły warszawianki i to jednak ŁKS pojedzie do Nysy na półfinał Pucharu Polski (14:16).

Wisła Warszawa – ŁKS Commercecon Łódź 2:3
(18:25, 25:21, 19:25, 25:22, 14:16)

Składy zespołów:
Wisła: Baran (8), Marcyniuk (28), Jaroszewicz (1), Mikołajewska (10), Połeć (12), Nowgorodczenko (2), Markiewicz (libero) oraz Lewandowska (10), Banasiak (1)
ŁKS: Bidias (10), Wójcik A. (3), Bociek (24), Alagierska (6), Efimienko-Młotkowska (14), Wójcik M. (7), Korabiec (libero) oraz Kwiatkowska (9), Szczyrba (13), Wawrzyńczyk, Strasz (libero)

*Autorem relacji jest Piotr Woźniak – Strefa Siatkówki www.siatka.org