Za nami mecz 6. kolejki w wykonaniu zespołu ŁKS Commercecon Łódź. Ełkaesianki zmierzyły się na wyjeździe z BKS-em PROFI-CREDIT Bielsko-Biała. Zgodnie z oczekiwaniami było to trudne spotkanie, które obfitowało w wiele nerwowych momentów. Ostatecznie drużyny podzieliły się punktami. Dwa wróciły do Łodzi, natomiast jeden pozostał w Bielsku-Białej.
Pierwszego seta dobrze rozpoczęły zawodniczki ŁKS Commercecon Łódź. Po ataku Izabeli Kowalińskiej prowadziły 4:1. Szybko jednak przekonały się, że miejsce rywalek w tabeli nie zawsze odzwierciedla poziom gry. Gospodynie szybko odrobiły straty. Po udanym bloku Świrad było 5:5, natomiast po ataku Muchy BKS prowadził 12:11. Ełkaesianki nie robiły krzywdy swoim przeciwniczkom zagrywką, a także miały problemy ze skończeniem ataków. Mocnym punktem była Regiane Bidias, która dobrze spisywała się w obronie i przyjęciu. Złą grę łodzianek wykorzystały zawodniczki BKS-u. Po ataku Aleksandry Jagieło wyszły na prowadzenie 15:12. Przy stanie 18:16 trener Masek wprowadził na boisko Agatę Wawrzyńczyk w miejsce Izabeli Kowalińskiej. Nie zmieniło to jednak obrazu gry. Rywalki utrzymywały przewagę. Po bloku na Wawrzyńczyk było już 21:16 dla BKS-u. W końcówce błąd popełniła jeszcze Regiane Bidias (23:16), a seta skończyła atakiem Katarzyna Konieczna (25:17).
Początek drugiej partii to seria błędów po obu stronach siatki. Gdy Katarzyna Konieczna wyrzuciła piłkę w aut, a w kolejnej akcji skutecznie zaatakowała Katarzyna Sielicka ŁKS Commercecon Łódź wyszedł na prowadzenie 6:4. W drużynie Michala Maska w roli atakującej nadal mogliśmy oglądać Agatę Wawrzyńczyk. Po jednym z jej ataków ŁKS prowadził 7:5, zaś chwilę później trener bielszczanek poprosił o czas. Przyjezdne złapały jednak swój rytm i dość szybko powiększyły przewagę.
Po ataku Ewy Kwiatkowskiej ze środka było 12:6 dla gości. Zawodniczki BKS-u zaczęły popełniać więcej błędów niż w pierwszej odsłonie, co skutecznie wykorzystały przeciwniczki. Po zbiciu Kwiatkowskiej ŁKS Commercecon prowadził 14:10, natomiast skuteczny atak Dejy McClendon dał im przewagę 17:12. Ełkaesianki nadal mogły liczyć na dużą skuteczność Bidias w obronie, ale Brazylijka potrafiła pokazać się również w ataku. Po jednym z nich zespół z Łodzi miał przewagę 21:16. Do końca seta BKS-owi nie udało się zdobyć już ani jednego punktu. Partię zakończył skuteczny blok Zuzanny Efimienko-Młotkowskiej.
W trzecim secie wyrównaną grę mogliśmy oglądać do stanu 6:5. Później jednak kontrolę nad grą zaczęły przejmować gospodynie. Po złej obronie Krystyny Strasz BKS prowadził 8:5, natomiast kilka chwil później skuteczny atak wyprowadziła Nia Grant i było już 10:6. Ełkaesianki próbowały odrabiać straty, jednak znów miały problemy ze skończeniem ataku. Gospodynie bezlitośnie wykorzystywały słabszą dyspozycję rywalek. Po kolejnym ataku Grant miały przewagę 15:11, natomiast po autowym ataku McClendon było już 18:13 dla BKS-u. W końcówce seta na boisku pojawiła się ponownie Izabela Kowalińska, jednak nie był to dobry dzień dla atakującej łodzianek. Z kolei po drugiej stronie boiska świetnie grała Katarzyna Konieczna. Ostatecznie trzecia odsłona zakończyła się zwycięstwem podopiecznych Tore Aleksandersena 25:17.
W czwartym secie kibice obu drużyn z pewnością zastanawiali się, czy obraz gry na boisku odwróci się tak jak w drugiej partii. Po dynamicznym ataku Kwiatkowskiej było 4:4 i od tego momentu przyjezdne złapały wiatr w żagle. Od początku partii na pozycję atakującej w ŁKS-ie trener Masek ponownie przywołał Agatę Wawrzyńczyk. Po jednym z jej ataków było 7:5 dla łodzianek, natomiast skuteczne zagranie Regiane Bidias dało przyjezdnym prowadzenie 10:6. Przy stanie 14:7 dla gości o czas poprosił trener Aleksandersen. Tym razem jednak to jego zespół nie mógł znaleźć swojego rytmu gry. Po autowej zagrywce Zakościelnej było już 19:11 dla ŁKS-u Commercecon. Przyjezdne nie oddały wysokiej przewagi już do końca i zwyciężyły 25:16 po skutecznej akcji Zuzanny Efimienko-Młotkowskiej.
Było już wiadomo, że w tym meczu będziemy mieli podział punktów. Pierwsze piłki tie-breaka to wyrównana gra po obu stronach siatki. Po ataku Dejy McClendon zespół z Łodzi prowadził 5:4, jednak kilka akcji później ta sama zawodniczka popełniła błąd i znów mieliśmy remis (7:7). Ełkaesianki mogły liczyć na Ewę Kwiatkowską. Po jej ataku wyszły znów na prowadzenie (9:8) i ta akcja okazała się przełomową dla przyjezdnych. Przy prowadzeniu ŁKS-u 11:9 o czas poprosił trener Aleksandersen, jednak po przerwie świetnie zadziałał blok Bidias/Efimienko-Młotkowska. W kolejnej akcji piłkę do Bidias dokładnie dograła Krystyna Strasz, a Brazylijka odwdzięczyła się libero udanym atakiem. W końcówce gospodynie próbowały jeszcze odrobić straty, jednak ełkaesianki nie odpuściły i po ataku McClendon wygrały 15:12.
Nagrodę MVP otrzymała Deja McClendon.
BKS PROFI-CREDIT Bielsko-Biała – ŁKS Commercecon Łódź 2:3
(25:17, 16:25, 25:17, 16:25, 12:15)
Składy zespołów:
BKS PROFI-CREDIT Bielsko-Biała: Jagieło (14), Konieczna (23), Pleśnierowicz, Grant (8), Świrad (9), Mucha (10), Lemańczyk (libero) oraz Nowicka (1), Różański, Wańczyk, Zakościelna i Moskwa (2)
ŁKS Commercecon Łódź: Kwiatkowska (7), Bidias (16), Sielicka (4), Muhlsteinova (2), Kowalińska (3), Efimienko-Młotkowska (13), Strasz (libero) oraz Wawrzyńczyk (7), McClendon (13), Mras i Skorupa