– Przed podpisaniem umowy przeprowadziłam kilka rozmów z trenerem. Nakreślił mi, że tworzony jest bardzo fajny projekt, bardzo fajna drużyna – przyznała Maria Stenzel, libero Łódzkich Wiewiór, która od sezonu 2024/2025 reprezentuje biało-czerwono-białe-barwy.
Wynik pucharowego spotkania jest niezadowalający, czy rywalki z Włoch was czymś zaskoczyły?
– Nie, myślę, że raczej niczym nas nie zaskoczyły, ponieważ kojarzymy te dziewczyny z reprezentacji czy z poprzednich sezonów w Lidze Mistrzyń. Wydaje mi się, że trochę podupadłyśmy fizycznie po meczu w Rzeszowie i wydaje mi się, że bardzo dużo nas kosztował ten mecz. Pomimo gry u siebie „nie dojechałyśmy”, ale nie zwieszamy głów, bo jest jeszcze rewanż i wszystko przed nami.
Będą jakieś zmiany w przygotowaniach do rewanżu?
– Wydaje mi się, że mniej natężone tempo meczów wpłynie na to, że będziemy miały więcej czasu na regenerację. Tego czasu teraz było bardzo mało i zobaczymy jak będzie we Włoszech. Będzie nam się lepiej grało, bo tak jak powiedziałam będziemy miały więcej czasu na regenerację.
Nie boicie się meczu ligowego z Bielskiem?
– Na mecze ligowe jest zupełnie inna motywacja. Tak jak jeden z kibiców krzyknął, że liga jest najważniejsza, to tak samo Puchar CEV jest ważny, natomiast myślę, że w sobotę w meczu z Bielskiem na boisko wyjdzie zupełnie inny zespół.
Zagrałaś już kilka meczów po kontuzji. Dostałaś również nagrodę MVP w Radomiu, co w jakiś sposób mogło być sentymentalne. Czy czujesz się już w pełni formy?
– Myślę, że tak. Przez kontuzję trochę też zatęskniłam, uraz to jest taki czas przemyśleń, więc miałam trochę czasu, żeby z dala od zespołu parę spraw przemyśleć. Tak jak mówię, zatęskniłam za siatkówką, wróciłam i mam nadzieję, że będzie tylko lepiej. Na ten moment czuję się bardzo dobrze.
Co się przekonało, żeby przyjść do ŁKS Commercecon Łódź?
– Myślę, że wizja klubu. Przed podpisaniem umowy przeprowadziłam kilka rozmów z trenerem. Nakreślił mi, że tworzony jest bardzo fajny projekt, bardzo fajna drużyna. ŁKS to jest też klub, który co roku walczy o najwyższe cele, ja też bardzo lubię Łódź, więc chciałam przyjść spróbować tej drugiej strony.
Jak oceniłabyś pierwszą połowę sezonu?
– Oceniłabym naszą grę jako coraz lepszą. Wygrałyśmy u siebie z Wrocławiem, później pojawiła się porażka w Bydgoszczy. Po tym meczu zaczęło się klarować wiele sytuacji i od tego momentu jest coraz lepiej, więc może dobrze, że wtedy przyszła ta przegrana, bo gdyby przyszła teraz, byłoby to bardziej bolesne i bardziej byśmy to przeżywały. Ale to już jest za nami. Zawsze w sezonie musi przyjść jeden taki trudny mecz i mam nadzieję, że będzie ich jak najmniej.
Wierzysz, że swój drugi tytuł mistrzowski wygrasz z ŁKS Commercecon?
– Wierzę, jestem wręcz przekonana, a wiara idzie za tym.
Czyli ŁKS na koniec sezonu zajmie miejsce…
– Pierwsze.
*Rozmawiał Igor Kilańczyk