W hicie 9. kolejki, meczu pomiędzy ŁKS-em Commercecon Łódź i Grupą Azoty Chemik Police, mogliśmy obejrzeć wiele zwrotów akcji. Gospodynie przegrywały już 0:2, ale w kolejnych dwóch setach zwyciężyły i o wyniku rozstrzygnął tie-break. W nim były już o krok od wygranej, jednak rywalki odwróciły losy meczu w samej końcówce i triumfowały 3:2.
Pierwszy punkt meczu padł łupem Chemika Police po ataku Wilmy Salas, jednak w kolejnej akcji błąd podwójnego odbicia popełniła Marlena Kowalewska. Na dwupunktowe prowadzenie policzanki wyszły dzięki trudnej zagrywce Natalii Mędrzyk. Gospodynie doprowadziły do remisu 5:5, gdy Aleksandra Wójcik obiła ręce blokujących rywalek. Zespół z Polic prowadził 11:8 po skutecznej zagrywce Igi Wasilewskiej, zaś w kolejnej akcji Katarina Lazović zaatakowała w aut.
O czas poprosił trener Marek Solarewicz. Przewaga przyjezdnych urosła do pięciu punktów po ataku Silvy. Liderki tabeli grały konsekwentnie, powiększając swoje prowadzenie do siedmiu punktów (19:12). Trener Solarewicz w miejsce Lazović wprowadził Szczyrbę, jednak w pierwszej akcji młoda przyjmująca została zablokowana. Przechodzącą piłkę skutecznie zgasiła Alagierska, wciąż jednak ŁKS Commercecon tracił osiem punktów (15:23). Ostatecznie przyjezdne zwyciężyły 25:15 po ataku Iriny Trushkiny.
W drugim secie, po ataku Trushkiny, Chemik Police wyszedł na prowadzenie 4:2. W kolejnej akcji skutecznie ze środka odpowiedziała Joanna Pacak. Ełkaesianki wspierane dopingiem doprowadziły do remisu, a po ataku Lazović zdobyły prowadzenie 5:4. Przy stanie 9:7 o czas poprosił trener Ferhat Akbas. Po przerwie świetną zagrywką popisała się Eva Mori (10:7). Piłkę na siatce zgasiła Ola Wójcik i ŁKS Commercecon prowadził 12:9. W kolejnej akcji przyjmująca gospodyń została zablokowana, jednak okazało się, że przyjezdne dotknęły siatki. Po ataku Alagierskiej gospodynie prowadziły 16:11. Przyjezdne mozolnie odrabiały punkt po punkcie.
Przy stanie 16:14 o czas poprosił trener Solarewicz. Marlena Kowalewska posyłała piłki do Gyselle Silvy, w końcu jednak skuteczna Kubanka popełniła błąd (18:15). O kolejny czas szkoleniowiec gospodyń poprosił przy stanie 20:18, po tym jak dwa punkty z rzędu zdobyła Trushkina. Duetowi Alagierska/Lazović udało się w końcu zablokować Ukrainkę (22:18). Ponownie do odrabiania wzięły się jednak zawodniczki z Polic. Gdy zablokowały kiwkę Evy Mori traciły do gospodyń już tylko jeden punkt. Kolejny skuteczny blok, tym razem na Katarinie Lazović, dał remis 23:23. W końcówce policzanki poszły za ciosem i ostatecznie triumfowały 25:23.
Zwrot akcji…
Trzecią partię od prowadzenia 4:1 rozpoczęły Ełkaesianki, jednak po ataku Silvy przyjezdne zmniejszyły straty do jednego „oczka”. Sprytne kiwnięcie Joanny Pacak tuż za blok dało gospodyniom prowadzenie 7:4. Podobnie jak w drugim secie ŁKS Commercecon utrzymywał dwu, trzypunktową przewagę. Przy stanie 11:8 o czas poprosił trener Akbas. Dotknięcie siatki po stronie policzanek dało ŁKS-owi prowadzenie 17:13. Po ataku Izabeli Kowalińskiej sędziowie pokazali aut, ale trener Solarewicz poprosił o challenge. I miał rację, bowiem piłka otarła się o ręce blokujących siatkarek Chemika. Dzięki temu gospodynie prowadziły 19:14, a o kolejny czas poprosił szkoleniowiec zespołu z Polic.
Łodzianki za wszelką cenę starały się utrzymać kilka punktów przewagi. Trener Akbas natomiast rotował składem. W miejsce Marleny Kowalewskiej pojawiła się na rozegraniu Ewelina Polak. Po ataku Wilmy Salas przyjezdne traciły do rywalek trzy punkty (20:23). W kolejnej akcji w aut zaatakowała Lazović i o czas poprosił trener Solarewicz. Ostatni punkt w tej partii zdobyła serbska przyjmująca Łódzkich Wiewiór, gdy po jej ataku piłka od bloku wpadła w antenkę.
Czwartego seta lepiej rozpoczęły siatkarki Chemika Police, które szybko wyszły na trzypunktowe prowadzenie (6:3). Skutecznie za skrzydła zaatakowała Wilma Salas (7:4), ale w kolejnej akcji mocnym uderzeniem zrewanżowała się Ola Wójcik. Blok na Natalii Mędrzyk doprowadził do remisu 7:7. Kolejny remis, tym razem 12:12, oglądaliśmy po ataku Wójcik. Przyjmująca ŁKS-u Commercecon popisała się również świetnym blokiem na Trushkinie. Gospodynie wyszły na prowadzenie 15:13 i trener Chemika poprosił o czas. Po tej przerwie jednak Mędrzyk zaatakowała w aut.
W zespole ŁKS-u Commercecon Eva Mori posłała piłkę do Izy Kowalińskiej, która okazji nie zmarnowała. Gospodynie prowadziły 17:13 i o kolejny czas poprosił szkoleniowiec ekipy z Polic. Dotknięcie siatki przez Łukasik zwiększyło przewagę Ełkaesianek do sześciu punktów (19:13). Po autowym ataku Lazović prowadzenie gospodyń zmniejszyło się do czterech punktów (21:17). Piłkę setową Ełkaesianki miały po ataku Oli Wójcik (24:20). I to właśnie przyjmująca ŁKS-u była bohaterką ostatniej akcji. Jej atak zakończył czwartego seta wygraną gospodyń 25:21.
Tie-break nerwów
Początek tie-breaka to walka po obu stronach punkt za punkt i dużo emocji. Po ataku Martyny Grajber sędziowie pokazali blok-aut, jednak trener Solarewicz poprosił o challenge. Kamery pokazały, że miał rację, bowiem piłka wyszła w aut bez bloku. Na 4:3 Ełkaesianki wyszły dzięki skutecznemu atakowi Izabeli Kowalińskiej, a w kolejnej akcji punkt z zagrywki zdobyła Wójcik. Atak Grajber doprowadził do remisu 7:7. Zespoły zmieniły strony po zepsutej zagrywce Mędrzyk. Kolejny remis dał atak Trushkiny (10:10). Przy prowadzeniu ŁKS-u Commercecon 12:10 o czas poprosił trener Ferhat Akbas. Nerwowo zrobiło się w końcówce, policzanki zmniejszyły straty do jednego punktu (13:12). W kolejnej akcji zablokowana została Iza Kowalińska. Piłkę meczową Chemik miał po bloku na Kowalińskiej, jednak na zakończenie spotkania musieliśmy jeszcze chwilę poczekać. Nerwową końcówkę, po walce na przewagi, wygrały ostatecznie siatkarki Grupy Azoty Chemika Police 18:16.
MVP: Natalia Mędrzyk
ŁKS Comercecon Łódź – Grupa Azoty Chemik Police 2:3
(15:25, 23:25, 25:21, 25:21, 16:18)
Składy zespołów:
ŁKS: Mori (4), Pacak (3), Wójcik (22), Lazović (19), Bociek (4), Alagierska (11), Strasz (libero) oraz Korabiec (libero), Szczyrba i Kowalińska (14)
Chemik: Truszkina (9), Kowalewska (3), Wasilewska (14), Salas (14), Mędrzyk (18), Silva (14), Maj-Erwardt (libero) oraz Polak, Grajber (12), Bednarek (1) i Łukasik
Fot. Paweł Ciesielski