To była pierwsza taka niedziela w historii. Jeszcze nigdy się nie zdarzyło, żeby w finałowej konfrontacji o Puchar Polski mierzyły się ze sobą drużyny z tego samego miasta. Derby Łodzi zapowiadały się tym ciekawiej, że obie drużyny rozgrywały je… na wyjeździe – w Nysie. W tym starciu lepsze okazały się siatkarki Budowlanych, które pokonały ŁKS 3:0.
ŁKS Commercecon Łódź zameldował się w finale po ciężkim boju z Eneą PTPS Piła, okupionym ciężką kontuzją podstawowej rozgrywającej Lucie Muhlsteinovej. Grot Budowlani Łódź awansowali po zwycięstwie z E.Leclerc Radomką Radom, która grała z faworytkami jak równy z równym.
Obie drużyny wyszły na mecz mocno zmotywowane i niesione dopingiem swoich kibiców. Lepiej spotkanie rozpoczęło się dla ŁKS-u Commercecon, który objął prowadzenie 4:2, między innymi dzięki skutecznemu blokowi Zuzanny Efimienko-Młotkowskiej. Siatkarki Budowlanych jednak szybko opanowały swoją grę i doprowadziły do remisu. Gra toczyła się punkt za punkt. Szczególnie widoczna była w ŁKS-ie Izabela Kowalińska, która wzięła na siebie ciężar gry. Po udanym bloku Budowlanych i skutecznym ataku Kai Grobelnej i bloku Agnieszki Kąkolewskiej, siatkarki Grota objęły prowadzenie 10:7. Kiedy przewaga wicemistrzyń Polski wzrosła do 14:10, trener Michał Masek poprosił o przerwę dla swojej drużyny, ale nie przyniosło to spodziewanego efektu, bowiem ŁKS dalej nie mógł wyprowadzić skutecznego ataku.
Zrobiła to dopiero Regiane Bidias przy stanie 10:16. Ełkaesianki mogły zmniejszyć trochę dystans do rywalek, ale Izabela Kowalińska nadziała się w kontrze na blok. Kiedy na tablicy pojawił się wynik 19:12 dla Budowlanych, trener ełkaesianek ponownie poprosił o przerwę. Ten set jednak wyraźnie zmierzał ku końcowi na korzyść siatkarek Grota. Przy stanie 20:13 trener Błażej Krzyształowicz wpuścił na zagrywkę Adriannę Muszyńską w miejsce Gabrieli Polańskiej. Od tego momentu ŁKS nieco się poderwał i zdobył trzy punkty z rzędu, a po bloku Ewy Kwiatkowskiej trener Budowlanych poprosił o czas. Wciąż jednak przewaga Grota była duża (20:16). Nic nie wskazywało, żeby ŁKS był w stanie odrobić tę przewagę. Mimo, że ełkaesianki próbowały, to od stanu 19:24 musiały bronić piłek setowych. Set zakończył się zwycięstwem Budowlanych 25:20, po zagrywce w siatce Kwiatkowskiej.
Pierwszą akcję drugiej partii wygrał ŁKS, ale za chwilę na środku została zablokowana Efimienko-Młotkowska, a Kąkolewska dołożyła asa i na prowadzenie wyszła ekipa Budowlanych. Trener Masek zareagował przerwą już przy wyniku 2:4. Zaraz potem Grobelna „ustrzeliła” zagrywką Bidias i przewaga urosła do trzech punktów. Budowlani też nie grali bezbłędnie. W ataku pomyliła się Grobelna, a Pavla Vincourova popełniła błąd podwójnego odbicia i dystans zmniejszył się do 7:8. Przy stanie 11:8 dla Budowlanych o czas poprosił Michal Masek. W kolejnej akcji efektowym blokiem na Kąkolewskiej popisała się Efimienko-Młotkowska.
Po zagrywce Twardowskiej sędzina odgwizdała aut i punkt dla ŁKS-u. O challenge poprosił Błażej Krzyształowicz, ale wideoweryfikacja potwierdziła decyzję sędziów. Prowadzenie Budowlanych powiększyło się do trzech punktów (14:11) po błędzie podwójnego odbicia Dominiki Mras, zaś w kolejnej akcji łodzianki nie przyjęły zagrywki i trener Masek zmuszony był prosić o czas. Przy 17:12 dla Budowlanych w miejsce Dejy McClendon pojawiła się Katarzyna Sielicka. Do sześciu punktów urosła przewaga zespołu trenera Krzyształowicza po potrójnym bloku na Regiane Bidias. Przy 22:15 było już jasne, że ŁKS ma nikłe szanse na zwycięstwo w tym secie. Ełkaesianki próbowały jeszcze walczyć, ale po zagrywce w siatkę Dominiki Mras, Budowlani dostali aż siedem piłek setowych, a wykorzystały już pierwszą z nich, skutecznie blokując rywalki.
Trzeci set zaczął się od szybko osiągniętego prowadzenia Budowlanych 3:1. Gra ŁKS-u cały czas się nie kleiła i po kiwce Vincourovej na 5:2, trener Masek poprosił o czas. Wciąż jednak lepiej radziły sobie siatkarki Budowlanych, blok obiła Polańska, a następnie Kąkolewska zatrzymała blokiem Sielicką i było już 8:3. Ełkaesianki obudziły się przegrywając 5:10. Dwukrotnie zablokowały rywalki, ale wideoweryfikacja pokazała, że przy drugim bloku dotknęły siatki i punkt powędrował na konto Budowlanych. Kiedy przechodzącą piłkę skończyła Polańska, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie 13:7, coraz wyraźniej zapowiadało się na gładkie zwycięstwo Grota.
Kibice @lkscommercecon to nowa jakość w świecie siatkarskim. Nie mówcie, że to nie robiło wrażenia. Cały turniej siedziałem przed nimi, wiem co mówię. Duże brawa dla nich ???? #gramywNysie pic.twitter.com/CtyFNLg1WS
— Krzysztof Sędzicki (@ksedzicki) 11 marca 2018
ŁKS jednak podjął walkę i za sprawą asa Kowalińskiej i świetnej grze w obronie Krystyny Strasz, odrobił część strat, doprowadzając do stanu 13:15. Chwilę później po bloku Kwiatkowskiej i udanej kontrze Bidias był już remis 16:16. Kibice ŁKS-u odżyli i ze zdwojoną mocą zagrzewali swoje siatkarki do gry, wciąż jednak niepewni, czy zryw nie nastąpił za późno, tym bardziej że po bloku Budowlanych, na ich koncie pojawił się dziewiętnasty punkt, kiedy rywalki miały ich siedemnaście. Końcówkę z lepszej pozycji zaczynały zawodniczki Grota, prowadząc 20:18. Kolejny blok Polańskiej, dał jej drużynie prowadzenie 22:19, a następny 23:19. Ostatecznie trzeci set zakończył się po ataku Grobelnej i Grot Budowlani Łódź mogli cieszyć się ze zdobycia Pucharu Polski.
ŁKS Commercecon Łódź – Grot Budowlani Łódź 0:3
(20:25, 17:25, 20:25)
Składy zespołów:
ŁKS Commercecon Łódź: Kwiatkowska (3), Bidias (10), Mras, McClendon (3), Kowalińska (17), Efimienko-Młotkowska (7), Strasz (libero) oraz Sielicka (3)
Grot Budowlani Łódź: Polańska (11), Kąkolewska (9), Twardowska (9), Grobelna (20), Vincourova (4), Grajber (7), Witkowska (libero) oraz Polak (1) i Muszyńska