W tym roku w meczu o Superpuchar Polski zmierzyły się zespoły ŁKS-u Commercecon Łódź i Grupy Azoty Chemik Police. Po trzysetowym pojedynku triumfowały policzanki. 

Obie drużyny rozpoczęły spotkanie mocno skoncentrowane i miało to odzwierciedlenie w wyniku. Minimalne prowadzenie objął Chemik (6:4). Policzanki za sprawą atomowych ataków Silvy, a następnie nieporozumienia w przyjęciu ŁKS-u powiększyły swoją przewagę do 11:7 i trener łodzianek Marek Solarewicz po raz pierwszy zaprosił swoje zawodniczki na przerwę. Po niej kolejne oczko do dystansu dorzuciła atakiem z przechodzącej piłki Wilma Salas. Wydawało się, że siatkarki Chemika powiększą jeszcze prowadzenie, ale pierwszy w tym sezonie challenge przy stanie 9:14 okazał się wygranym dla ŁKS-u Commercecon. Później świetnie piłkę z kontry skończyła Izabela Kowalińska, a blok dołożyła Klaudia Alagierska i przewaga zdobywczyń Pucharu Polski stopniała do dwóch punktów.

Mistrzynie nie poszły jednak za ciosem i dały sobie zaaplikować kolejne dwie piłki w boisko i znów to Chemik odskoczył na bezpieczne cztery oczka. Po asie serwisowym Wilmy Salas było już 21:17 i szkoleniowiec Wiewiór poprosił o drugi czas dla swojego zespołu. Policzanki mogły jeszcze bardziej odskoczyć, ale kolejny challenge wygrał ŁKS i akcja została powtórzona. Powtórkę wymiany pierwotnie na swoją korzyść rozstrzygnęły zawodniczki Chemika, ale szkoleniowiec łodzianek po raz kolejny poprosił o wideoweryfikację. Tym razem rację w ocenie mieli sędziowie i Chemik prowadził 22:17. Kolejną akcję również musiał rozstrzygnąć challenge i znów Marek Solarewicz się nie pomylił. Po chwili na boisku pojawiła się zadaniowo na zagrywkę Natalia Skrzypkowska w miejsce Joanny Pacak.  Jej wejście okazało się skuteczne. ŁKS odrobił dwa punkty i tym razem to trener Chemika poprosił o czas. Wybiło to z rytmu zagrywająca Ełkaesiankę i w dużo lepszej sytuacji znalazły policzanki. Skończyły pierwszą piłkę setową i wygrały partię 25:21.

Wiewióry podrażnione porażką w pierwszej odsłonie, od początku drugiego seta zagrały agresywniej i objęły prowadzenie 4:2, a prym wśród biało-czerwono-białych wiodła Iza Kowalińska. Policzanki szybko jednak uspokoiły swoją grę i doprowadziły do remisu (6:6), a następnie odskoczyły na dwa punkty (8:6). Mogły jeszcze powiększyć prowadzenie, ale pięknym blokiem popisała się Eva Mori, a tym samym elementem do remisu doprowadziła Katarina Lazovic (10:10). Po chwili skutecznie zaatakowała Kowalińska i znów na prowadzeniu był ŁKS Commercecon. Trener Chemika, chcąc przełamać serię remisów, wpuścił na boisko Martynę Grajber w miejsce Silvy.

Policzanki cel osiągnęły i kilka akcji później prowadziły 17:15 i trener Solarewicz musiał poprosić o czas dla swojego zespołu. To jednak był okres dobrej gry Chemika i przy stanie 16:20 szkoleniowiec Wiewiór ponownie zaprosił swoje zawodniczki na przerwę. Siatkarki z Polic pilnowały swojej przewagi i pewnie zmierzały do zwycięstwa w tym secie. Błąd w ataku Lazovic dał Chemikowi sześć piłek setowych, ale podopieczne Ferhata Akbasa potrzebowały tylko jednej. Partię zakończyła Iga Wasilewska, blokując swoją vis-a-vis z ŁKS-u Ewę Kwiatkowską (25:18).

Ponownie lepiej seta rozpoczęły łodzianki, obejmując prowadzenie 4:2. Przy 6:3 dla ŁKS-u szkoleniowiec Chemika poprosił o czas. Chwilę jeszcze Wiewióry utrzymywały przewagę, ale kiedy w polu zagrywki pojawiła się Silva, policzanki natychmiast zniwelowały dystans (7:7), a następnie wyszły na prowadzenie 11:9. Ełkaesianki nie chciały jednak oddać Superpucharu bez walki i przy zagrywce Klaudii Alagierskiej doprowadziły do remisu 11:11, choć pierwotnie na tablicy pojawił się wynik 12:10 dla Chemika. Po raz kolejny jednak ten mecz pokazywał, jak bardzo potrzebny był challenge w Lidze Siatkówki Kobiet.

Wciąż jednak Wiewióry nie potrafiły po dojściu rywala przeważyć wyniku na swoją korzyść. Przy 16:14 dla Chemika trener Solarewicz poprosił o czas, ale z następnych punktów to policzanki się cieszyły. Prowadziły już 19:15 i były o krok od zdobycia pierwszego trofeum w tym sezonie. Po chwili dołożyły kolejny punkt i trener ŁKS-u Commercecon musiał po raz drugi poprosić o przerwę dla swojego zespołu. Po niej blokiem oczko dołożyła Irina Trushkina i było już 21:15. Wiewióry jeszcze próbowały walczyć, ale przewaga 23:18 wydawała się nie do odrobienia. Tym bardziej, że chwilę później Chemik miał już sześć meczboli do dyspozycji. Wykorzystał drugą, a mecz zakończyła agresywną kiwką Wilma Salas (25:19).

ŁKS Commercecon Łódź – Grupa Azoty Chemik Police 0:3
(21:25, 18:25, 19:25)

Składy zespołów: 

ŁKS Commercecon Łódź – Mori(2), Pacak(5), Wójcik(7), Lazovic(13), Kowalińska(11), Alagierska(6), Strasz (libero), Korabiec (libero) oraz Skrzypkowska(1), Kwiatkowska

Grupa Azoty Chemik Police –  Trushkina(8), Kowalewska(6), Wasilewska(2), Salas(14), Mędrzyk(12), Silva(16), Maj-Erwardt (libero) oraz Grajber(1), Bednarek