Pierwsze oficjalne derby Łodzi w  tym sezonie przypadły już w październiku, choć nominalnie miały odbyć się w grudniu. Z uwagi na styczniowe zmagania kadry, grudniowe spotkania zostały przeniesione, w tym właśnie spotkanie ŁKS-u Commercecon z Budowlanymi. W pierwszym pojedynku łódzkich zespołów ze zwycięstwa cieszyły się zawodniczki Grota Budowlani.

Niesione ogłuszającym dopingiem gospodynie zaczęły od prowadzenia 6:1. Na zagrywce brylowała Katarina Lazovic, po której serwisach duże problemy w przyjęciu miały zawodniczki Budowlanych. Trener Błażej Krzyształowicz uznał, że nie ma na co czekać i poprosił o pierwszy czas dla swojej drużyny. Po niej w końcu skutecznie akcję zakończyły siatkarki gości, a chwilę później asa zaserwowała Anna Bączyńska. Aleksandra Wójcik została złapana blokiem i dystans zmniejszył się do 4:6. Kiedy Monika Bociek „upolowała” zagrywką Anastasiyę Kraidubę, a chwilę później trafiła już bezpośrednio w boisko, przewaga biało-czerwono-białych znów wzrosła do czterech punktów (10:6).

Siatkarki Grota otrząsnęły się w końcu i zniwelowały niemal całą różnicę  punktową (12:13), głównie dzięki skutecznej w ataku Kraidubie. Ponownie jednak gospodynie przejęły inicjatywę i po świetnych zagrywkach Evy Mori, błędach Budowlanych i atomowym ataku Lazovic, było już 18:12 dla ŁKS-u. Szkoleniowiec Grota zdecydował się na zmianę i w miejsce Bączyńskiej wprowadził Julię Twardowską. Gra się nieco wyrównała, ale Wiewióry trzymały bezpieczny dystans. Przy stanie 20:15 dla gospodyń, w drużynie Budowlanych na zagrywkę zadaniowo weszła Paulina Bałdyga za Jaroslavę Pencovą. Nie zmieniło to faktu, że w ostatnią fazę seta ŁKS Commercecon wchodził z komfortowym prowadzeniem 23:18. Partię zakończyła Kraiduba atakiem w aut i pierwszy w tym sezonie derbowy set powędrował na konto ŁKS-u (25:20).

Drugiego seta również lepiej rozpoczęły Wiewióry (4:1), a po efektownym bloku Evy Mori prowadziły 6:2. Trener Krzyształowicz znów zdecydował się na wprowadzenie Twardowskiej w miejsce Bączyńskiej. Budowlani mogli nieco zmniejszyć dystans, ale na ich drodze stanęła ściana w postaci Klaudii Alagierskiej (7:3). Kiedy na zagrywce pojawiła się Pencova, przewaga ŁKS-u zaczęła topnieć (8:9). Było to jednak chwilowe, bo Ełkaesianki szybko odzyskały trzypunktowe prowadzenie (11:8). Chwilę później w roli głównej wystąpiła Wójcik, która skończyła atak, a w następnej akcji zdobyła punkt blokiem (13:9). Szkoleniowiec Budowlanych zaprosił swoją drużynę na krótką rozmowę, ale nie przyniosło to spodziewanego efektu i po pięknym bloku Alagierskiej ŁKS prowadził 15:10. Sprawy w swoje ręce postanowiła wziąć Kraiduba i pociągnęła swój zespół do trzech zwycięskich akcji, po których tym razem to trener Marek Solarewicz poprosił o czas.

Przy 17:15 dla gospodyń zadaniowo na zagrywce pojawiła się Anna Lewandowska za Pencovą i po chwili było już 17:17. Pierwszy raz w tym meczu na prowadzenie wyszły siatkarki gości, doprowadzając do wyniku 19:18 i zmuszając trenera ŁKS-u do wzięcia drugiej przerwy dla swojej ekipy. Podopieczne trenera Krzyształowicza mogły wyjść na dwupunktową przewagę, ale nadziały się na blok gospodyń. Za chwilę na zagrywce Joannę Pacak zmieniła Natalia Skrzypkowska, ale zaserwowała nieskutecznie. W następnej akcji błąd przełożenia popełniła Mori i było 22:20 dla Grota. Po najdłuższej wymianie tego meczu, skutecznie zakończonej przez Kraidubę, Budowlani stanęli przed szansą wyrównania stanu spotkania (24:22). Pierwszej piłki setowej nie wykorzystały, a ich trener postanowił wziąć czas. Partię ponownie zakończyła Kraiduba, tym razem na korzyść swojego zespołu (25:23).

Tym razem lepiej w seta weszły siatkarki Budowlanych, rozpoczynając od prowadzenia 3:0 i konsekwentnie trzymały tę przewagę (7:4). Trener Solarewicz uznał, że należy to przedyskutować ze swoimi zawodniczkami, więc poprosił o przerwę. ŁKS był blisko złapania kontaktu. Przegrał jednak challenge i zamiast jednego punktu straty, znowu były trzy. Siatkarki Grota zaś grały swoje i krok po kroku, powiększały przewagę (14:9). Szkoleniowiec Wiewiór widząc, że set wymyka się spod kontroli, postanowił wziął drugą przerwę. Po niej świetnie atak skończyła Wójcik, ale biało-czerwono- białe nie poszły za ciosem i Bociek zaserwowała w siatkę. Kolejny atak ponownie skończyła Wójcik i to ona powędrowała w pole serwisowe.

Wiewióry wygrały akcję według sędziów, ale trener Krzyształowicz miał inne zdanie i poprosi o wideoweryfikacje. Ta potwierdziła decyzję sędziów i ponownie na zagrywce była Wójcik. Po jej serwisie atak w aut wyrzuciły siatkarki Grota i przewaga gości stopniała do 15:13, na co szkoleniowiec Budowlanych zareagował przerwą dla swojej drużyny. Przerwała ona dobrą serię ŁKS-u. Gospodyniom udało się odrobić kolejny punkt po bloku Pacak na Pencovej. Ta sama zawodniczka zablokowała kolejną piłkę i na tablicy pojawił się remis 17:17. Zapowiadała się emocjonująca końcówka, na którą z minimalnym prowadzeniem wchodził ŁKS po autowym ataku Kraiduby (20:19). Po chwili ta sama zawodniczka nadziała się na szczelny blok Wiewiór i przewaga wzrosła do dwóch punktów.

Kraiduba odkupiła swoje winy dwie akcje później, doprowadzając do remisu 21:21, a następnie obijając blok i dając punkt przewagi Budowlanym. Serię gości przerwała dynamicznym atakiem ze środka Klaudia Alagierska. Ełkaesianki mogły wyjść ponownie na prowadzenie, ale atak Wójcik nadział się na blok. Chwilę później znów skutecznym atakiem popisała się Kraiduba i Budowlani stanęli przed szansą objęcia prowadzenia w meczu (24:22). Pierwszego setbola nie skończyły, ale w kolejnej piłce znów w pierwszoplanowej roli wystąpiła Kraiduba, zatrzymując atak Katariny Lazovic (25:23).

Czwarta partia rozpoczęła się od wyrównanej gry (4:4). Jako pierwsze na dwupunktową przewagę wyszły siatkarki Grota, zatrzymując blokiem rywalki. Trener Solarewicz, chcąc zmienić obraz gry, dokonał zmiany na pozycji rozgrywającej. W miejsce Evy Mori pojawiła się na boisku Nicole Edelman. Wciąż jednak lepiej prezentowały się zawodniczki gości, utrzymując bezpieczną przewagę (12:9). Po stronie ŁKS-u próbowały ciągnąć grę Izabela Kowalińska i Aleksandra Wójcik, ale nie wystarczało to, aby dogonić rywalki, które nie popełniały błędów i trzymały bezpieczny dystans (16:12). Sygnał do pościgu dała Joanna Pacak, zbliżając Wiewióry na dwa punkty do rywalek, ale Ełkaesianki nie poszły za ciosem i po bloku na Kowalińskiej, znów Budowlani cieszyli się z czteropunktowej przewagi (19:15) i były coraz bliżej zgarnięcia pełnej puli w derbowym starciu.

Jeszcze blok Alagierskiej na 19:21 dał nadzieję biało-czerwono-białym i poderwał kibiców do szaleńczego dopingu. Po chwili Twardowska skończyła piłkę na pojedynczym bloku (22:19). Trener Krzyształowicz dokonał podwójnej zmiany, ale tylko na chwilę na placu gry pojawiły się Bączyńska oraz Bałdyga, by po akcji znów zameldowały się na nim Nowicka z Twardowską. Udany atak Kraiduby postawił siatkarki Grota przed trzema szansami na skończenie meczu (24:21). Ełkaesianki obroniły pierwszego meczbola atakiem Kowalińskiej. Po chwili trudną piłkę skończyła Lazovic i Wiewiórom pozostał już tylko punkt do odrobienia. W tym momencie o przerwę poprosił szkoleniowiec Grota. Ostatecznie to właśnie jego podopieczne cieszyły się ze zwycięstwa, a mecz zakończył się atakiem nikogo innego, tylko Anastasiy Kraiduby, która kilka chwil później odebrała statuetkę MVP tego spotkania.

ŁKS Commercecon Łódź – Grot Budowlani Łódź 1:3
(25:20, 23:25, 23:25, 23:25)

Składy zespołów:

ŁKS Commercecon Łódź: Mori, Pacak, Wójcik, Lazovic, Bociek, Alagierska, Strasz (libero), Korabiec (libero) oraz Skrzypkowska, Edelman, Kowalińska

Grot Budowlani Łódź:  Nowicka, Śmieszek, Leys, Kraiduba, Pencova, Bączyńska, Stenzel (libero) oraz Twardowska, Bałdyga, Lewandowska

*Autorem relacji jest Marcin Sawoniuk
* fot. Michał Żukowski