W trzeciej kolejce zmagań w Lidze Mistrzyń włoski zespół z Conegliano pokonał w trzech setach ŁKS Łódź i znalazł się na pierwszym miejscu w tabeli. Podopieczne Michala Maska pomimo ambitnej postawy na boisku musiały uznać wyższość swoich rywalek, łodzianki po tej porażce zamykają tabelę.
Łodzianki we wtorek mogły liczyć na bardzo duże wsparcie swoich kibiców. Wypełnili oni halę Łódź Sport Arena niemal do ostatniego miejsca licząc na to, że zawodniczki ŁKS-u odwdzięczą im się nawiązaniem walki z mistrzyniami Włoch. Blok Moniki Bociek na Robin De Kruijf był pierwszym dowodem na to, że miejscowe siatkarki nie przestraszyły się faworytek (3:3). Łódzkie wiewióry z kamiennym wyrazem twarzy zdobywały kolejne punkty. Jednak po asie serwisowym Anny Danesi drużyna gości zdołała zbudować dwupunktową przewagę (7:9). Widząc, że jego podopieczne są niepewne w przyjęciu o czas poprosił trener Michal Masek. Zaraz po przerwie walkę na siatce wygrała Joanna Wołosz, a kontrę na punkt zamieniła Włoszka Danesi (10:14). Marta Wójcik bardzo mocno eksploatowała swoją prawoskrzydłową. Monika Bociek długo nie zawodziła, ale w końcu zarówno ona, jak i Regiane Bidias nie mogły przebić się przez włoską ścianę (15:20). Sama walka i dobre chęci nie wystarczyły. Ostatnią akcję w tej partii na punkt zamieniła De Kruijf wykorzystując spóźniony blok (20:25).
W drugiej odsłonie spotkania Włoszki dość szybko zbudowały przewagę, ale nie oznaczało to, że łodzianki nie mają nic do powiedzenia. Po bloku na Hill strata gospodyń do mistrzyń Włoch wynosiła tylko dwa punkty (4:6). Po tym jak siatki w ataku dotknęła Miriam Sylla zrobiło się jeszcze ciekawiej. Jak się okazało był to tylko chwilowy kryzys siatkarek z Conegliano. Słabszy fragment meczu miała także Bociek i na parkiecie pojawiła się Agata Wawrzyńczyk. Przy zagrywce Hill zatrzymana została Bidias i o kolejną przerwę poprosił trener Masek. Bardzo ofiarna gra w obronie łodzianek nie przekładała się na wynik. Po kilku długich akcjach Włoszki prowadziły już 22:13. Kiwka Fabris i atak Danesi przypieczętowały jeszcze wyższe prowadzenie gości (15:25).
Łodzianki rzuciły wszystko na szalę i ryzykowały mocniejszą zagrywką. Po ataku Bidias, której wyraźnie w tym meczu nie szło, mieliśmy remis (3:3). Ważny punkt celując pomiędzy Bidias a Wójcik zdobyła zagrywką Wołosz. Okazja na kontrę łodzianek zakończyła się soczystą czapą na Aleksandrze Wójcik. Znów Włoszki mogły mówić o większym komforcie gry (4:6). Siatkarki Imoco Volley Conegliano z ogromną łatwością zdobywały kolejne punkty. Szczególnie groźna była Fabris, która systematycznie odbierała nadzieję łódzkim kibicom (6:12). As serwisowy Fabris był przedmiotem challengu i jak się okazało była to trafiona decyzja trenera łodzianek (8:15). Trener Santarelli nie pozostawał bierny i swoją szansę dostały Karsta Lowe i Marta Bechis. Wtedy łodzianki również pokazały, że mogą zdobywać punkty seriami. Dzięki dobrej grze Wójcik oraz zagrywkom Darii Szczyrby zniwelowały straty do czterech oczek (12:16). Tego poziomu łodzianki już nie utrzymały i dość wyraźnie uległy gigantowi z Włoch (17:25).
ŁKS Commercecon Łódź – Imoco Volley Conegliano 0:3
(20:25, 15:25, 17:25)
Składy zespołów:
ŁKS: Bidias (2), A. Wójcik (7), Bociek (13), Alagierska (6), Efimienko-Mlotkowska (4), M. Wójcik (2), Korabiec (libero) oraz Szczyrba (1) i Wawrzyńczyk
Imoco: De Kruijf (13), Danesi (5), Fabris (16), Wołosz (4), Hill (12), Sylla (5), De Gennaro (libero) oraz Bechis, Lowe (2) i Moretto
*Autorem relacji jest Piotr Woźniak – Strefa Siatkówki www.siatka.org