Tegoroczny turniej TAURON Giganci Siatkówki rozpoczął się od spotkania półfinałowego pomiędzy ŁKS Commercecon Łódź i SC Poczdam. Zdecydowanie lepiej zaprezentowały się Łódzkie Wiewióry, które pewnie wygrały 3:0 i w sobotnim finale zmierzą się z Developresem Rzeszów lub MOYA Radomką Radom.

W pierwszym meczu trener Alessandro Chiappini zdecydował się na wyjściową szóstkę z Laną ScukąZuzanną Górecką na przyjęciu i Anastasiią Hryshchuk w ataku. Łódzki zespół zaczął bardzo skupiony w ataku, gdzie grał na wysokiej skuteczności, obejmując prowadzenie 6:3 po ataku z jednej nogo Anny Obiały, a po kolejnej skutecznej akcji Lany Scuki było już 10:5 i trener S.C. Poczdam poprosił o czas. Podobnie jak podczas całego okresu przygotowawczego pewną zagrywkę prezentowała Anastasiia Hryshchuk. Po jej asie Łódzkie Wiewióry prowadziły już 16:9. Później na chwilę obudziły się Niemki, które odrobiły trzy punkty, ale znowu świetne obrony Marii Stenzel dały ŁKS-owi dużą przewagę 18:12. Wydawało się, że set zakończy się bez historii, ale kilka dobrych akcji Niemek dały wynik 17:21, a za chwilę ełkaesianki popełniły błąd ustawienia, a w następnej wpadły w siatkę i przewaga stopniała do dwóch punktów. Poczdamianki same jednak podały rękę Wiewiórom, robiąc błędy w ataku, a set zakończyła sprytna kiwka Regiane Bidias.

W drugim secie cały czas pewnie w ataku czuła się Hryshchuk, a pierwsze dwupunktowe prowadzenie ŁKS pojawiło się na tablicy po zgaszeniu piłki przechodzącej przez Klaudię Alagierską (5:3). Następne dwie akcje również wygrały łodzianki i trener Riccardo Boieri musiał poprosić o przerwę. Później tempo gry ŁKS-u nieco spadło, a po bloku Niemek na Góreckiej S.C. Poczdam doszedł Wiewióry na 9:10. Danielle Harbin miała szansę na wyrównanie wyniku, ale zerwała atak i wciąż dwa punkty z przodu były łodzianki (12:10). Od tego momentu znów ŁKS podkręcił tempo i po asie Marleny Kowalewskiej prowadził już 16:12, zmuszając szkoleniowca Niemek do wzięcia kolejnej przerwy. Po czasie pipem poprawiła Górecka, a później dwa bloki Scuki na Herbin dały już komfortowy wynik Wiewiórom (19:12). Tym razem łodzianki już się nie zatrzymały i nie podały ręki Niemkom. Po zgaszeniu przechodzącej piłki przez Alagierską, ŁKS wygrywa 25:13 i w całym meczu prowadzi 2:0.

W trzecim secie trener Chiappini dał odpocząć Lanie Scuce, wprowadzając od początku Regis oraz Annie Obiale, dysponując na boisko Sonię Stefanik. Od początku skutecznie grały łodzianki, a poczdamianki popełniały sporo błędów, co miało odzwierciedlenie w wyniku (6:3). Kilka chwil później Wiewióry nieco się rozluźniły i po ataku Hryshchuk w antenkę na tablicy pojawił się remis 7:7. Nie pozwoliły jednak na rozwinięcie skrzydeł poczdamiankom i po serii dobrych akcji znów były na prowadzeniu 11:8, co zezłościło trenera Boieriego, który poprosił o przerwę dla swojego zespołu. Po kolejnej dobrej zagrywce Kowalewskiej i pojedynczym bloku Regis, która ze spokojem punktowała w tym secie rywalki, Wiewióry miały już pięć punktów przewagi (15:10). Łodzianki pewnie zmierzały do finału i przy 14:19 włoski trener S.C. Potsdam wiedział, że to ostatni dzwonek na pobudzenie zespołu, więc poprosił o czas. Po nim kolejny blok zanotowały Wiewióry i Niemki coraz bardziej traciły ochotę do gry. Mecz zakończył mocny atak Anny Obiały (25:17).

MVP spotkania została Maria Stenzel.

ŁKS Commercecon Łódź – SC Poczdam 3:0
(25:20, 25:13, 25:17)

Składy zespołów:
ŁKS: Kowalewska (1), Obiała (7), Górecka (7), Hryshchuk (13), Alagierska (11), Scuka (7), Stenzel (libero) oraz Bidias (9), Stefanik (3), Dróżdż i Gajer
Poczdam: Harbin (7), Ewert (2), Holthaus (8), Koulberg (3), Starks (3), Cholet (10), Bamba (libero) oraz Antunovic (1), Kirchhoff, Nasin (2) i Bachmann (1)